W Baszni Dolnej na terenie Kresowej Osady na ścianie jednego z drewnianych budynków powstał niezwykły deskal. Widnieją na nim postacie Zofii i Pawła Mierzwów, rodziców Stefana/Szczepana Mierzwy (Stephena Mizwy), założyciela Fundacji Kościuszkowskiej. Ten wyjątkowy obraz, 1 sierpnia podczas Finału Festiwalu Dziedzictwa Kresów, namalował Arkadiusz Andrejkow, znany i utalentowany malarz, który w ten nieprzeciętny sposób pokazuje miejsca i ludzi, którzy tworzyli naszą historię.
Zofia i Paweł Mierzwa do Baszni Dolnej przeprowadzili się z Rakszawy na przełomie XIX i XX w. wraz z synem Szczepanem oraz dwanaściorgiem jego rodzeństwa. Chłopiec chodząc tu do czteroklasowej szkoły podstawowej usłyszał po raz pierwszy od kolegi o Ameryce i Tadeuszu Kościuszce. Gdy był nastolatkiem do Baszni przyjechał z USA jeden z miejscowych chłopów, Józef Słonina. Młody Mierzwa przekonał go, by dał mu szansę i zabrał ze sobą na odległy kontynent. W 1910 roku, mając zaledwie 17 lat opuścił Polskę na pokładzie niemieckiego parowca, SS Princess Irene. Drogę do Ameryki pokonał na pokładzie ogólnym, śpiąc na sienniku. Bez znajomości języka, dzięki pomocy znajomych rodziców, znalazł pierwszą pracę. Od przyjazdu do Ameryki nazywał się już Stephen Mizwa. Pracował w ciągu dnia zbijając drewniane skrzynki, zmywając naczynia, obierając ziemniaki w jadłodajniach, nocami ucząc się języka angielskiego, aby później móc podjąć studia. Z powodzeniem zdobywał kolejne szczeble edukacji, aż w czerwcu 1921 r. został absolwentem Harvardu. Podjął pracę profesorską na prywatnym uniwersytecie. Wtedy postanowił dokonać czegoś, co służyłoby ludziom w Polsce i w Ameryce. W 1925 roku założył drugą najstarszą organizację w USA – Fundację Kościuszkowską, która po dziś dzień realizuje swoją misję promocji polskiej kultury i nauki oraz wspierania polskich uczniów i studentów w Ameryce.
Inicjatywa powstania deskalu w Kresowej Osadzie w Baszni Dolnej jest formą upamiętniania rodziców człowieka o wielkiej woli walki, determinacji, odwadze i chęci zmieniania świata. Pracom przy powstawaniu malunku przyglądali się bacznie potomkowie Zofii i Pawła Mierzwów – Szczepan Gliniak oraz Cecylia Zarembska.